Edenburg

Miliony lat temu lodowiec przetoczył się przez tereny dzisiejszego Edynburga, zabierając ze sobą wszelkie napotkane miękkie materiały.
Trudna topografia zmusiła mieszkańców do wznoszenia konstrukcji, które łączyły różne poziomy miasta, ale miękki piaskowiec ułatwiał kopanie pod ziemią.
W 1753 roku Edynburg uzyskał od Parlamentu prawo do przeprowadzenia szeregu ulepszeń, które miały ułatwić jego rozwój. Stromy wąwóz Cowgate przez lata stanowił przeszkodę dla rozwoju miasta w kierunku południowym. Dlatego w 1788 roku Alexander Laing i Robert Kay otrzymali zlecenie na zaprojektowanie Mostu Południowego i rozwiązanie tego problemu.
Most został zaprojektowany z 19 łukami podpierającymi, z których wszystkie oprócz jednego były niewidoczne z ulicy. Sklepienia tworzące łuki były dostępne dla właścicieli sklepów znajdujących się bezpośrednio nad nimi, którzy mogli tam składować towary. Ponieważ przestrzenie te cierpiały z powodu złych warunków sanitarnych, braku światła dziennego i woda przeciekała przez ściany – większość kupców opuściła most do 1790 roku.
W latach 1790–1874 w podziemiach Mostu Południowego mieszkali najubożsi mieszkańcy miasta. Konstrukcja składa się z około 120 podziemi. Szacuje się, że w każdym z nich mogło mieszkać 20–30 osób – pod mostem mieszkało zatem od 2000 do 3000 osób. Warunki sanitarne były tak złe, że średnia długość życia nowego mieszkańca wynosiła średnio 6 miesięcy.
Po zasypaniu ich gruzem w XIX wieku , aby uniemożliwić ich wykorzystanie przez biedotę, krypty zostały ponownie odkryte w latach 80. XX wieku i odkopane przez Norrie Rowana. Udostępnił je zwiedzającym, oferując im wycieczki z przewodnikiem. Słyną z tego, że dzięki swojej mrocznej i tajemniczej atmosferze stały się miejscem akcji licznych opowieści o duchach, a także miejscem licznych morderstw. Obecnie krypty pełnią funkcję sal konferencyjnych i wielu barów.
Dla mnie Edynburg jest absolutnie fantastyczny – tętniący życiem, pełen zapachów i dźwięków. To zdecydowanie “moje” miasto. No ale ja jestem skrajnym przypadkiem mieszczucha 🙂
Popatrzcie na Edynburg z mojej perspektywy.
P.S. Nosa psa Bobbiego należy dotknąć na szczęście 🙂