Stavanger część druga, czyli rzecz o spacerach.
Pomnik “Sverd i fjell” to monument wykonany przez Fritza Røeda, norweskiego rzeźbiarza z Bryne. Został odsłonięty w 1983 roku. W jego skład wchodzą trzy duże miecze wbite w skałę na pamiątkę bitwy pod Hafrsfjord stoczonej w 872 r., kiedy to Harald Pięknowłosy pokonał swych rywali i dokonał zjednoczenia Norwegii w jedno królestwo. Pomnik jest symbolem pokoju. Miecze osadzono w skale, aby nigdy więcej ich nie używać.
Gamle Stavanger (Straen) to najlepiej zachowany kompleks drewnianych domów marynarzy i rzemieślników w Europie Północnej. Straen obejmuje 173 budynki wybudowane pod koniec XVIII i w XIX wieku . Większość domów obecnie pomalowana jest na biało (dawniej były czerowne i żółte) – różnią się wielkością, stylem, detalami wykończenia i kolorem drzwi (choć zdecydowanie najwięcej jest niebieskich). Od 1975 roku Gamle Stavanger zostało wpisane na listę UNESCO. Warto jeszcze dodać, że cześć domów jest prywatnych, a część gminnych.
Przeciwwagą dla białego i spokojnego Straen jest ulica Øvre Holmegate (Fargegaten) leżąca na drugim brzegu zatoki Vågen w kupieckiej części miasta. Dlaczego to miejsce jast tak nietypowe? W Norwegii zbytnia kreatywność i indywidualizm to trochę wybieganie przed szereg. Norweska zabudowa jest jednorodna, a malowanie domu dawniej oznaczało status mieszkańca – biały, żółty, czerwony, czasem szary. Pewnego dnia fryzjer Tom Kjørsvik, poczuł, że ma dosyć otaczającej go nijakości i szarości. Siadł, wziął kredki i farbki i zaczął pracować nad wizją pokolorowania domów. Zajęło mu to prawie 5 lat. Pomagał mu przy tym Szkot Craig Flannagan. Chłopaki serio ciężko pracowały, by władze Stavanger przyjęły projekt, ale także by sąsiedzi zgodzili się na kolorowe szaleństwo. Ponoć największy problem był z różowym 😉 Czy im się udało? Wystarczy chyba powiedzieć, że miejsce tętni życiem, pełne jest pubów, restauracji i butików z rękodziełem.
A Wy wolicie białe, czy kolorowe Stavanger?
P.S. Dzwonił do nas jeden z właścicieli gołębi (od tego słabszego, co miał problem z lądowaniem). No więc, gołąb wrócił do domu! Ponieważ ptaki wszędzie latały w dwójkę, to jest szansa, że i drugi trafił do swego gołębnika 🙂











