Dziś zwiedzaliśmy kuressaarski zamek.
Zgubliśmy się w nim na wiele godzin. Obejrzeliśmy go od piwnic po dach. Jest w nim wystawa opowiadająca całą historię Saaremy ( od poczatków zamieszkania jakieś 2000 lat p.n.e) do “śpiewającej rewolucji” i odzyskania niepodległości.
W zamku zadziwiająco dobrze odnajdywał się Syn Średni, co budziło nasze zaskoczenie. Potrafił odnaleźć wszystkie tajemne przejścia i skróty. Nawet takie między 3 piętrami. Wydaje nam się, że kiedyś musiał tam mieszkać 😁
Po południu przeskoczyliśmy na wyspę Abruka. Gigant Tõll ponoć był zamieszany w jej powstanie, ale legend o tym jest kilka… W każdym bądź razie wyspa nie jest wielka, marina tym bardziej. Trochę spacerujemy, a trochę się obijamy i chowamy przed wiatrem i deszczem. Jak to mi się dziś wyrwało: Fajnie byłoby przypłynąć tu latem!
P.S. Na zdjęciu z blanek zamku widać nasz jacht. Malutki, ale jest!
P.S.2 Te zdjęcia z błękitnym niebem są z wczoraj. Dla zmyłki 🤣







