Przy śniadaniu, po rozważeniu wszystkich

Przy śniadaniu, po rozważeniu wszystkich dylematów moralnych, wątpliwości etycznych i mocnego głosu ekologicznego Liliany, podejmujemy decyzję o odwiedzeniu delfinarium.
Na początek czekamy na otworzenie magicznej kładki. Dwóch panów pcha handszpaki, a kładka wraca na swoje miejsce umożliwiając ruch pieszych.
Na drugi brzeg płyniemy promem.
Przed pokazem mamy czas na spacer po Mierzeji Kurońskiej. Udaje nam się nawet na chwilę pójść na plażę.
Litewskie Muzeum Morza składa się z czterech części: delfinarium, akwarium, maleńkiego skansenu rybackiego i muzeum morskiego, w którym można oglądać lodzie, kutry i statki wystawione na brzeg. Zwiedzenie wszystkich wystaw zajmuje nam kilka godzin. Dzieciaki kupują pierwsze pamiątki.
Wczesnym wieczorem wracamy na jacht. Zjadamy obiadokolację i wyruszamy na zwiedzanie starego miasta. Nie jest ono zbyt wielkie, ale ma mnóstwo przemiłych zakamarków. Punktem obowiązkowym była oczywiście myszka, której należy wyszeptać życzenie do uszka. Ponoć myszka jest magiczna i ma tę szczególną moc, która gwarantuje ich spełnienie. Odwiedzamy jeszcze Dżentelmana Kota, Kominiarza z guzikami i sakiewkę z kasą 🙂
Tymek z Jasią rozgrywają partię warcabów. Jeszcze tylko obowiązkowe lody i można powoli wracać na jacht.
img 1

img 2

img 3

img 4

img 5

img 6

img 7

img 8

img 9

img 10

img 11

img 12