Søndre Brattholmen

Wiecie, osobiście jestem psychofanką “Gry o tron”. Że już stare? No cóż. Mi nie minęło. Może dlatego, że zaczęłam od książek na pewnym rejsie.No i dziś, bujana przez srebrzyste fale Skagerrak śpię i śnię… Jowita zrodzona z morza. Prawowita królowa wszystkich żeglarzy, marynarzy i rybaków. Władczyni niezmierzonych rut. Biegnąca po falach, tańcząca ze statkami. Matka morskich wilków…I wtedy pada takie zwykłe: Wstaniesz? Zmęczony już jestem…Ech, żeglarska proza wachtowego życia, a tak dobrze się zapowiadało…Specjalnie dla Was kilka zdjęć z nocy. No i: Velkommen til Norge! Dotarliśmy do Søndre Brattholmen. Tu absolutnie nie ma czego zwiedzać! Albo można załatwić to w 10 minut 😉