Falsterbo

Wczoraj po południu dojechaliśmy do Falsterbo.Grzecznie stanęliśmy w kanale by poczekać na otwarcie mostu. Okazało się, że mimo informacji w locji, na stronie i na tablicach informacyjnych nie otwierają go o 18:00, a o 19:00. Przynajmniej tego dnia. Ta dodatkowa godzina postoju sprawiła, że rozleniwiły nam się ciała i umysły. Stwierdziliśmy, że zostajemy na noc. Prysznic w marinie daleki jest od luksusów i absolutnie wali starą rybą. Ale spanie z czystym mężem wynagradza wszystkie zapachy ;)Ponieważ mężowi już się odpalił tryb “zew morza”, a co za tym idzie poranne wstawanie, ustalamy graniczną godzinę budzenia na 04:57.Los jednakże jest łaskawy dla żeńskiej części załogi. Wstajemy chwilę przed 6:00. Śmigamy dalej!

j