Wyspa Blå Jungfrun (Niebieska Panna), zwana dawno temu Blåkulla (Niebieska Góra) to przystanek na dzisiejszej drodze.
Według szwedzkich wierzeń i legend Blåkulla to miejsce pochodzenia trolli i góra, na której w Wielkanoc, spotykały się czarownice. Zresztą po dziś dzień w Szwecji w Wielki Czwartek lub w Wielką Sobotę dzieciaki przebierają się za czarownice, magów lub strasznych staruszków i chodzą po domach zbierając słodycze (takie szwedzkie Halloween).
Wyspa Blå Jungfrun wznosi się 86 metrów nad poziomem morza w Cieśninie Kalmar. Z daleka tonie we mgle i rzeczywiście wygląda na niebieską. Gdy do niej dopływamy mgła zamienia się w chmurę. Powoli opływamy wyspę. Na całej lini brzegowej Blå Jungfrun ma tylko 3 kilkumetrowe odcinki, gdzie możemy spróbować podejścia do skał.
Od 1926 roku wyspa jest parkiem narodowym. Wcześniej pozyskiwano tu czerwony granit. Ciekawym miejscem na wyspie jest kamienny labirynt. Nie wiadomo, kto, kiedy i po co go ułożył. Karol Linneusz pisał o nim już w 1741 roku. A wyspę opisał jako „jedną z najstraszliwszych na świecie”. 200 lat wcześniej szwedzki kartograf Olaus Magnus przestrzegał marynarzy przed zbliżaniem się do wyspy, gdyż mogłoby to wywołać sztorm. Miejscowa ludność aby obłaskawić moc wyspy zostawiała na jej brzegach cenne rzeczy. Oczywiście z wyspy nie wolno zabierać kamieni – grozi to absolutnym i totalnym pechem.
Mimo wszystko schodzimy na brzeg…
P.S. Zupełnie na poważnie: Urząd gminy Oskarshamn co roku otrzymuje mnóstwo kamieni od skruszonych turystów, którzy jednak postanowili nie kusić losu. Co roku gmina dba o to, aby kamienie wróciły na mistyczną wyspę w Cieśninie Kalmar. Tak jest bezpieczniej.









