Trollholmen. Wyspa trolli. Możecie w nie wierzyć, albo i nie. Ja jestem przekonana, że przynajmniej jeden wszedł do nas na pokład. No bo jak inaczej wytłumaczyć nagle otwierające się drzwi i szafy? Wypadający z rąk garnek z gorącym makaronem? Zerwaną bransoletkę?
Trolle bywają nieco złośliwe, ale są też bardzo pomocne. Najczęściej w nocy. Liczę więc, że posprzątają po kolacji 🤗
P.S. Trollholmen ma jakieś 200×100 metrów, ale i tak podczas spaceru pokąsały mnie mrówki…



