No to nas zawiało w

No to nas zawiało w całkiem kolejne pustkowie, ale już nie bezludzie.
Dzisiejszy dzień minął na lekcji pokory. Najpierw przyhaczyliśmy kamlota. Potem trzeba było stawać na kotwicy żeby naprawić kontrafał płetwy sterowej. A na koniec stawaliśmy przy skałach i kotwica za nic nie chciała się niczego złapać.
Efekt taki, że sypmatyczni Szwedzi przygarnęli nas w swoją zatoczkę, stoimy burta w burtę i jest bardzo miło.
Jutro dużo pływania, bo czas przeskoczyć na chwilę do cywilizacji. Wiecie no… chlebek się kończy 😀
img 1

img 2

img 3

img 4

img 5