Przedostatni przeskok. Hel to dla nas szczególne miejsce. To tu wybraliśmy się w jednodniową podróż poślubną tramwajem wodnym 🙂
Neptun ma już przyklejone przyrodzenie, ale nadal nie prezentuje się jakoś powalająco.
W sobotę wyruszamy do macierzystego klubu. Na kei witają nas bliscy. Powitania są super. Jest dużo radości, bo są babcine naleśniki z twarogiem i mięsem do wyboru. I dlatego, że podrużujących Muminków było więcej niż spodziewała się moja siostra.
Decydujemy się zostać na jachcie na jeszcze jedną noc. W niedzielę rano sprzątamy, pucujemy i myjemy. SeaBerry należy się odpoczynek po wyprawie… 💙






