Z Maarianhamina wypływamy dopiero o

Z Maarianhamina wypływamy dopiero o 1015. Nie żebyśmy byli jacyś zmęczeni. Po prostu trochę nam żal alandzkiej sielanki. Dziś zmierzamy na nasz ostatni przystanek w tym rejonie: Rödhamn. Czerwony Port. Na tej niewielkiej wyspie, skały są na prawdę czerwone. Widać to szczególnie w miejscach wypłukanych przez wodę i na nowych skalnych peknięciach. Świeżo rozłupana skała ma barwę cegły. Razem z szarymi i zielonymi porostami tworzą niezwykłą mozajkę. Na wyspie jest niewiele drzew, trochę wrzosów i jałowców. Na zachodnim brzegu na wysokiej skarpie znajduje się maleńkie muzeum w domu po radiolatarni. Można obejrzeć jak odnajdowano się na morzu w czasach przed GPSem.
Oprócz tego warto wybrać się na południowy kraniec wyspy i zbudować swoją wieżę z kamieni. Materiału do budowy pod dostatkiem. Każdy stara się zostawić po sobie swój kopczyk. My też budujemy. Dzieciaki znoszą kamienie. Głównym inżynierem jest Szyszek. Wychodzi nam całkiem imponująca budowla.
Jutro obieramy kurs na Szwecję. 🧭
img 1

img 2

img 3

img 4

img 5

img 6

img 7

img 8

img 9

img 10